Music World
 
Find Artists:
 
 
 
Russian versionSwitch to Russian 
Kayah




Music World  →  Lyrics  →  K  →  Kayah  →  Albums  →  Zebra

Kayah Album



1997
1.
Na Dobry Początek
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
. . .

Na Dobry Początek

[No lyrics]

. . .


Powiem wam, że kogoś znam
kogoś, kto zna ponoć jego samego
ten ktoś mi powiedział, że tamten powiedział
by on mi powiedział, żebym przyszła do niego

Uwierzyłam mu,
choć język ludzki czasem przypomina
psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
prawda z ust do ust jest całkiem inna,
bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą

Ten ktoś ponoć słyszał, że ktoś inny słyszał
jak on mówił dzisiaj, że kocha ogromnie
ja pokochałam, lecz serce złamałam
bo wyszło na jaw, że chodzi nie o mnie

Uwierzyłam Mu,
choć język ludzki czasem przypomina
psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
prawda z ust do ust jest całkiem inna,
bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą

Żadna plotka dziś już nie zaszkodzi
pamiętaj, to co mówią ci, przez dwa podziel

Ich język lata, lata jak łopata
ich język lata...
ich język lata, lata jak łopata
ich język lata...
ich język lata, wciąż lata jak łopata...

Ja nie wierzę już, nie, nie
język ludzki czasem przypomina
psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
prawda z ust do ust jest całkiem inna
bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą

. . .


Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień,
pewnie byłabym
supermenem, tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich

Byłabym,
byłabym lustrem dla tych niechcianych kobiet co
same śpią wciąż
słały by uśmiech, jaki widziały w kinach, bo
z życia nie znają go
byłabym łodzią, która rozkołysze w tańcu je,
aż każda stanie się
królową balu choć podpiera ściany od lat

Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
pewnie byłabym
supermenem, tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich

Byłabym i listonoszem,
co im listy nosi miłosne, gdy
nie kocha ich już nikt,
i wielbicielem cichym
tak, że kwiaty zostawił raz
starym pannom przy drzwiach
byłabym każdej spełnieniem marzeń Bogusiem Li.
i polskim Ice'm T
i smutnym kobietom zaśpiewam przez telefon jak
jak Stevie Wonder sprzed lat

Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
pewnie byłabym
supermenem,
tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich ...

. . .


Zapakuj swoje serce, co było szczęśliwe
Bo mogło kochać ją zbyt
Zapakuj zegar, co zmierzył czas, kiedy była
Ta namiętność w was i jego wina
Poduszkę, w którą wylałeś łzy, pewnej nocy
Gdy nie było nikogo przy tobie
Wyrzuć ją z życia na dobre, lecz z serca swojego
Nie daj, nie daj jej odejść

Bo serce to jest taka szafa,
W której, choć nie noszone, wiszą ubrania
Bo serce to jest taka szafa
W której, choć już nie modne, wiszą ubrania

Zapakuj lustro, czy chcesz czy nie
Ono pamięta jej czesania gest
Zachowaj smak jej perfum,
Choć łykałeś go, całując ją co noc
Zapakuj słowa, tak, słowa te
Choć byłeś pewien, że są tylko dla niej, o nie,
Wkrótce przekonasz się
I lustro gdzie któregoś dnia
Jak na filmie szminką dała ci znać, że odchodzi na zawsze
Wyrzuć ją z życia na dobre, lecz z serca swojego
Nie daj, nie daj jej odejść

Bo serce to jest taka szafa
W której, choć nie noszone, wiszą ubrania
Bo serce to jest taka szafa
W której, choć już nie modne, wiszą ubrania

Jeśli ona serce ma, to szafą jest też
Jeśli ona serce ma, to szafą jest też

. . .


You know that it would be untrue
You know that I would be a liar
If I was to say to you
Girl, we couldn't get much higher

Come on baby, light my fire
Come on baby, light my fire
Try to set the night on fire

The time to hesitate is through
No time to wallow in the mire
Try now we can only lose
And our love become a funeral pyre

Come on baby, light my fire
Come on baby, light my fire
Try to set the night on fire

The time to hesitate is through
No time to wallow in the mire
Try now we can only lose
And our love become a funeral pyre

Come on baby, light my fire
Come on baby, light my fire
Try to set the night on fire

Come on baby, light my fire
Come on baby, light my fire

Try to set the night on fire
Try to set the night on fire
Try to set the night on fire
Try to set the night on fire

. . .


Jego ciało, słodki owoc dla mych ust
dziś runęło w plamy słońca u mych stóp
na sygnale wieźli go, a ludzi tłum
poszedł dalej, ja zostałam tu

Uratujcie go, jest tyle przecież słów,
których jeszcze mu
nie zdążyłam powiedzieć

Wobec śmierci czymże nawet zdrada jest
przecież jeśli inną kochał, żyłby gdzieś
zawsze mogłabym dzwonić, gdyby było ze mną źle
on by słyszał tylko tajemniczy szept
uratujcie go, jest tyle przecież słów
których jeszcze mu
nie zdążyłam powiedzieć

Gdy nie kobieta, ale śmierć odbierze mi go
z łzami na powiekach w kłębek zwinę się jak kot
a ta co mieszkała we mnie
po cichutku wyjdzie stąd
nigdy już nie będę nią bez jego rąk

Uratujcie go, jest tyle przecież słów,
których jeszcze mu
nie zdążyłam powiedzieć

. . .


Jak książka zaraz się otworzę
choć mi ufności do nich jeszcze brak
to swoją broń na stół odłożę (bo na)
bo na zwierzenia przyszedł czas
chodź książką zapisaną jestem (tak wiele)
tak wiele oczu śledzi mnie
myślą że znajdą jeszcze więcej
niż zapisane w książce jest

Chwile, chwile, chwili chcę
chwile, chwile zbliżę się

Jak z książki z ust czytają moich
zaryzykuję chociaż raz
o strachu powiem co mnie boli
o samotności i o łzach
jak książka na wystawie jestem
wiem teraz po co przyszli dziś
moje pochowają skrzętnie w kieszeń (bo)
bo to się może przydać im

Chwile, chwile, chwile stop!
chwile, chwile krzyknę dość!

Radzę Ci (radzę ci) swoje słowa (swoje słowa)
nie daj się im (pozwól im)
zdemaskować (zdemaskować)
radzę ci (radzę ci) swoje słowa (swoje słowa)
nie pozwól im (pozwól im)
się zdemaskować (zdemaskować)

. . .


Słyszałam ją, jak śmiała się dziecięcym głosem
słyszałam w śpiewie ptaków, co leciały w słońce
i dzisiaj słyszałam ją, słyszałam ją
poczułam ją w trzepocie rzęs, w dotyku twoich rąk (twoich rąk)
i gdy biedronka lżej niż szept zwiedzała moją dłoń
dzisiaj poczułam ją

A kiedy gubię się czasami,
wtedy szybko myślą szukam jej
pod zamkniętymi powiekami,
bo miłość niewidzialna jest

Smak swój mi dała poznać dziś, co w czekoladce był (słodki był)
był w kropli wina i mojej łzy, i w pocałunku twym
dzisiaj poznałam ją

A kiedy gubię się czasami,
wtedy szybko myślą szukam jej
pod zamkniętymi powiekami,
bo miłość niewidzialna jest

A kiedy gubię się czasami,
wtedy szybko myślą szukam jej
pod zamkniętymi powiekami,
bo miłość niewidzialna jest

Ona jest na pewno w nas,
czasem między nami nie
lecz się nie rozglądaj tak,
miłość niewidzialna jest...

. . .


Czuję że to szczęście
myślę krótko
choć zacisnę pieści
prześliźnie się przez palce
on jest ze mną w nocy
myślę za długo
gdy otworzę oczy
zniknie ta jak przyszedł

Myślę więc nie jestem
myślę więc mnie nie ma

Gdy czasem cicho płaczę
myślę że krwawię
łzę krokodylą ranię
co zmienia serce w kamień
gdy ważny ktoś okłamie
myślę że się palę
uciekam jak najdalej
gdzie cicho gasnę

Myślę więc nie jestem
myślę więc mnie nie ma

A przed samotnością swoją
siebie w myślach sama winie
wiem że pustki nie odmieni
czyjś oddech ani imię
ref.: myślę więc nie jestem
myślę więc mnie nie ma
swoją twarz zakrywam
rękami obiema

. . .


She sits alone waiting for suggestions
He's so nervous avoiding all her questions
His lips are dry, her heart is gently pounding
Don't you just know exactly what they're thinking?

If you want my body and you think I'm sexy
Come on, sugar, let me know
If you really need me just reach out and touch me
Come on, honey, tell me so

He's acting shy looking for an answer
Come on, honey, let's spend the night together
Now hold on a minute before we go much further
Give me a dime so I can phone my mother
They catch a cab to his high rise apartment
At last he can tell her exactly what his heart meant

If you want my body and you think I'm sexy
Come on, honey, tell me so
If you really need me just reach out and touch me
Come on, sugar, let me know

If you want my body and you think I'm sexy
Come on, sugar, let me know
If you really need me just reach out and touch me
Come on, honey, tell me so

Do you think I'm sexy

. . .


Kiedy milczysz jesteś ciemną rzeką
w lustrze której boję przejrzeć się
nawet jeśli most jest niedaleko
nie potrafię przejść na drugi brzeg
chodź dotykać mogę cię palcami
jesteś tak daleko że nie czujesz nic
tajemnica stoi między nami

Bo mówisz mi
często o niczym
ale zawsze o czymś milczysz

Są tysiące słów lecz co mi po nich
jeśli żadne nie jest z twoich ust
kiedy milczysz jesteś sercem swoim
i myślą przy niej chociaż ciałem tu
i chodź mnie pocieszasz
spojrzeniami
jesteś tak daleko że
nie widzisz nic
tajemnica stoi między nami

Bo mówisz mi
często o niczym
ale zawsze o czymś milczysz

(cicho tu, cicho tu)
nie ma słowa tak lekkiego jak
(cicho tu, cicho tu)
nawet jak z poduszki puch
(cicho tu, cicho tu)
nikt nie nazwie już niczego
(cicho tu, cicho tu)
oj tak cicho tu

(cicho tu, cicho tu)
a ze śniegu za oknami
(cicho tu, cicho tu)
cisza wzięła cały chłód
(cicho tu, cicho tu)
i rozpięła między nami
(cicho tu, cicho tu)
cicho tu i cicho tu
bo mówisz mi
często o niczym
ale zawsze o czymś milczysz

(cicho tu, cicho tu)
słowa jak dojrzała wiśnia, nie
(cicho tu, cicho tu)
nie popłyną z twoich ust
(cicho tu, cicho tu)
czerwień jej podziwiam w myślach
(cicho tu, cicho tu)
oj tak cicho tu

(cicho tu, cicho tu)
słowa jak soczysta wiśnia
(cicho tu, cicho tu)
mogę łykać i nie czuć nic już
(cicho tu, cicho tu)
gdzie ona kończy się a gdzie zaczyna
a tak cicho tu

(cicho tu, cicho tu)
może zdrada która właśnie przyszła
(cicho tu, cicho tu)
aż tak wiele obiecała mu
(cicho tu, cicho tu)
i zamknęła ręką jego usta
(cicho tu, cicho tu)
jest tak cicho tu

(cicho tu, cicho tu)
nie ma, nie ma słowa nawet lekkiego
(cicho tu, cicho tu)
jak z poduszki puch
(cicho tu, cicho tu)
i nie nazwie już niczego
O, cicho tu...

. . .


Dla Ciebie jestem
jak kryształowa
nie pochwycona ciekła woda
pod twym oddechem
choć byłam lodem
wciąż zmieniasz moje ciało w wodę
już nie jestem tą kobietą co
czesze włosy ze spokojem, bo
gdy dotykasz mnie
w nicość stapiam się
więc się nie dziw gdy zobaczysz że

Zostanie Ci w rękach tylko moja sukienka
zostanie Ci w rękach tylko moja sukienka
więc nie dziw się więcej
w Twoich rękach sukience
to wszystko co po mnie zostaje gdy dłonie
nade mną zamykasz

Dla Ciebie noszę skóry aksamit
choć jęk rozkoszy niknie w ciszy
pod twym spojrzeniem mięknę i gnę się
i tak jak trawy źdźbło kołyszę
teraz jestem już jak najlżejszy puch
który z wiatrem ci umyka gdzieś
bo gdy dotykasz mnie
ze szczęścia topię się
więc się nie dziw gdy zobaczysz że

Zostanie ci w rękach tylko moja sukienka
zostanie ci w rękach tylko moja sukienka
więc nie dziw się więcej
w Twoich rękach sukience
więc nie dziw się więcej
w Twoich rękach sukience

Zostanie ci w rękach tylko moja sukienka
zostanie ci w rękach tylko moja sukienka
więc nie dziw się więcej
w Twoich rękach sukience
to wszystko co po mnie zostaje gdy dłonie
nade mną zamykasz
na wieczność mnie chwytasz
na wieczność kochanie
co gaśnie nad ranem ...

. . .


Byłeś słońcem do którego się modliłam
co mi rozświetlało mrok
ja już nie bałam się
a spaliło mnie na proch
byłeś ogniem co rozpalał
aż nie mogłam zbliżyć rąk
a pochłonął sobie mnie
jak papieru stos wiesz

Im więcej wiem
tym wiem mniej
im więcej wiem
tym mniej wiedzieć chcę
im więcej wiem
tym wiem mniej
im więcej wiem

Wiesz jeszcze czym byłeś
żarem gorącym co w środku buchał tak mocno
że aż mógł pożar wznieść
ale zgasł szybko jak mały płomyk świecy
byłeś diamentową iskrą
bezcennie iskrzącą w ciemności
a nie zamkniętym w dłoni robaczkiem świętojańskim, nie

Im więcej wiem
tym wiem mniej
im więcej wiem
tym mniej wiedzieć chcę
im więcej wiem
tym wiem mniej
im więcej wiem

. . .


Jeszcze dzień się nie skończył, nie
a dłonie dwie w niemocy opadły
i jak dwa ptaszki zemdlały
a słowa uciekły w pośpiechu gdzieś z moich warg
jeszcze dzień się nie skończył, nie,
a niemych ust rysunek niosę, jak
motyla co przysiadł
na chwilę i zostawić chciał po sobie ślad

Dzień się nie skończył jeszcze,
a wszystko się skończyło,
choć jak zboże siałeś miłość

Jeszcze dzień się nie skończył, nie
a nocy cień spadł na mnie jak płaszczem
choć jeszcze słońce za oknem
z czułością w oczy mrok zajrzał mi i został tu
a może on, jedyny mój,
odebrał mi wzrok, by zatrzymać mnie tu
a może zamknął mi palcami powieki,
jak zgasłe oczy zamyka się umarłym już

Dzień się nie skończył jeszcze,
a wszystko się skończyło
choć ja pamiętam ciebie,
jak zboże siałeś miłość...

. . .


blog comments powered by Disqus



© 2011 Music World. All rights reserved.