Music World
 
Find Artists:
 
 
 
Russian versionSwitch to Russian 
Anita Lipnicka




Music World  →  Lyrics  →  A  →  Anita Lipnicka  →  Albums  →  To Co Naprawdę

Anita Lipnicka Album



1998
1.
2.
3.
4.
5.
6.
To co naprawdę
7.
8.
9.
Teraz
10.
11.
Aqua Blue
12.
. . .


Jaki cudny czas by zaczynac
Niebo az peka
Z nadmiaru piekna
Nic nas nie moze powstrzymac
Mówi on

I po chwili juz ja rozbiera
Z letniej sukienki
I z wszystkich tajemnic
W slodkim zbozu tona w objeciach
W te noc

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Osobno przez tyle lat
Zyli nie wiedzac
O swoim istnieniu
No jak, jak to sie moglo stac

I tak nagle przyszlo im konczyc
Pod zimnym niebem
Zaslanym sniegiem
Nic nas juz chyba nie laczy
Mówi on

I po chwili placza oboje
Choc w glebi serca
Placza ze szczescia
To co wspólnie dziela na dwoje
W te noc

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

Jaki cudny czas by zaczynac
Niebo az peka
Z nadmiaru piekna
Nic nas nie moze powstrzymac
Mówi on

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

Powiedz mi jak, powiedz mi jak
To sie moglo stac
No jak

. . .


Kiedy dzień jest zły , a noc dłuży się
kiedy żadna myśl już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech zacznij wszystko jeszcze raz

Tak... życie dziwne jest słodko-gorzki ma smak
burzy w żyłach krew cierpliwości uczy nas

więc gdy sypie się twój genialny plan
i nie starcza rąk na sto ważnych spraw
nago w słońcu stań zacznij wszystko jeszcze raz...

kiedy dzień jest zły a noc dłuży się
kiedy żadna myśl już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech zacznij wszystko jeszcze raz

Tak... życie żartem jest co przez śmiech wyciska łzy
nie oszczędza serc uczy nas jak silnym być
więc gdy czujesz, że już przestajesz czuć
kiedy gubisz gdzieś sensu złoty klucz
przeszłość z ramion zrzuć
zacznij wszystko jeszcze raz...

I kiedy dzień jest zły a noc dłuży się
kiedy żadna myśl już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech zacznij wszystko jeszcze raz

. . .


serce me
czemu nie chcesz słuchać mnie
kiedy mówię: "pora spać"?
czemu drżysz
jak na wietrze wątły liść?
nie ma czego już się bać...

śpij - nie patrz na moje łzy
to tylko soli krople dwie
spróbuj zapomnieć jego wzrok
ja zapomnę śmiech

i wszystko będzie dobrze
wszystko będzie dobrze...

ciało me
czemu nie chcesz słuchać mnie
kiedy mówię: "tańczyć czas"?
czemu drżysz
przecież wiosna przyszła dziś
różowieje w słońcu sad...

tańcz i wino ze mną pij
daj oszukać się
spróbuj zapomnieć jak pieścił nas
pomyśl, to był sen...

i wszystko będzie dobrze
i wszystko będzie dobrze
wszystko będzie dobrze
kiedyś będzie dobrze...

tańcz i wino ze mną pij
daj oszukać się
spróbuj zapomnieć jak pieścił nas
pomyśl, to był sen...

i wszystko będzie dobrze
i wszystko będzie dobrze
wszystko będzie dobrze
kiedyś będzie dobrze...

. . .


chodź zaśpiewam Ci o niczym
wsłuchaj się w piosenkę mą
zamknij swe zmęczone oczy
pozwól myślom odejść w mrok

daj ukołysać się
nie pytaj gdzie tu sens
nie odpowiem

niech zapomnienia ciepły deszcz
zmyje z Ciebie to co trudno zapomnieć

rozłóż skrzydła i poleć
na spotkanie lepszych dni, spokojnych dni
niech Cię chronią anioły
niech scałują Twoje łzy
niebieskie łzy

chodź zaśpiewam Ci o niczym
uwierz proszę teraz mi
nie ma mnie i nie ma ciebie
wszystko tylko nam się śni

więc odrzuć troski swe
niech wreszcie ciało twe lekkim będzie
tylko chwilę śni się sen więc pamiętaj
przeżyj go jak najpiękniej

Rozłóż skrzydła i poleć
na spotkanie lepszych dni, spokojnych dni
niech Cię chronią anioły
niech scałują Twoje łzy
niebieskie łzy

Rozłóż skrzydła i poleć
na spotkanie lepszych dni, spokojnych dni
niech Cię chronią anioły
niech scałują Twoje łzy
niebieskie łzy

. . .


W moim domu zimy czas
zewsząd wieje zimny wiatr
płatki kwiatów pokrył lód
to co żyło zmroził mróz

W mej sypialni pada śnieg
słyszę jego niemy szept
zimny księżyc w oknie lśni
w zimnym łóżku zimne śnią się sny

Ukryć się nie mam gdzie
chłód po kość przenika mnie
martwe palce moich rąk
na mych ustach srebrny szron

Odkąd zegar przestał bić
ja przestałam liczyć dni
czekać już nie mam sił
czekać już nie mam sił ...

Gdziekolwiek jesteś
usłysz wołanie me kimkolwiek jesteś
niech wszystkie drogi
do mnie prowadzą cię kimkolwiek jesteś
ogrzej mnie

Przybądź już kochanku mój
w ciepłych słowach do mnie mów
z ciepło-żółtym świetle dnia
zdejmij ze mnie zimy czar
Bursztynowe oczy miej
w oczach twych zabłysnąć chcę
Gdziekolwiek jesteś usłysz wołanie me...
i nie każ dłużej mi czekać ...

. . .

To co naprawdę

[No lyrics]

. . .


Jest tak romantycznie
chyba zaraz aż rozpłaczę się
nie wiem co powiedzieć mam
biały obrus, szampan,
bukiet róż i stary dobry jazz
księżyc w oczy świeci nam

Mówisz do mnie zgódź się
a księżniczką będziesz mi
życie złożę u twych stóp
A więc mówię tak choć
sama nie wiem czy na pewno chcę
właśnie teraz brać z kimś ślub

Cóż niech się dzieje co chce
zostanę żoną twą
nim jednak złączy nas los
musisz wiedzieć o tym, że

czasem ja to nie ja
czasem wcale mnie tu nie ma
obawiam się, że chyba jest nas dwie

Co się tutaj dzieję Boże słodki
proszę powiedz mi
jak to wytłumaczyć mam
na podłodze szkło rozlane, szampan wokół tyle krwi
...on nieżywy leży tam...

Panie komisarzu ja doprawdy
nie pamiętam nic
to tak nagle stało się...
cóż zdenerwował mnie czymś
poniosło trochę mnie
może za bardzo zbyt
bo ze mną to tak jest, że
czasem ja to nie ja ... .

. . .


Pan wybaczy
Ze tak w pól zdania
Nagle wtracam sie
Sluchac jednak
Dluzej nie moge
Wiem co pan powiedziec chce

Bla, bla, bla, bla
bla, bla, bla, bla

Uslyszalam
O palmach na Bahamach
I starczylo mi
A z perlami
To juz przesada
Nie nie ze mna takie gry

Mówiac jasno i najzwiezlej
Miedzy nami nic nie bedzie
Czas ucieka
W domu zona czeka
Niech pan juz leci
Do dzieci
Zegnam, adieu

Pan jest chyba
Z tych bardziej upartych
Prosze przyznac sie
Po 13-stym
Ginie z tonikiem
Szepcze pan, ze kocha mnie

Bla, bla, bla, bla
bla, bla, bla, bla

Bla, bla, bla, bla
Bla, bla, bla, bla

Mówiac krótko i najprosciej
Nie mieszajmy w to milosci
Jest inaczej
W domu zona placze
Niech pan juz leci
Do dzieci
Zegnam, adieu

Bla, bla, bla, bla
Bla, bla, bla, bla

. . .

Teraz

[No lyrics]

. . .


Jaki cudny czas by zaczynac
Niebo az peka
Z nadmiaru piekna
Nic nas nie moze powstrzymac
Mówi on

I po chwili juz ja rozbiera
Z letniej sukienki
I z wszystkich tajemnic
W slodkim zbozu tona w objeciach
W te noc

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Osobno przez tyle lat
Zyli nie wiedzac
O swoim istnieniu
No jak, jak to sie moglo stac

I tak nagle przyszlo im konczyc
Pod zimnym niebem
Zaslanym sniegiem
Nic nas juz chyba nie laczy
Mówi on

I po chwili placza oboje
Choc w glebi serca
Placza ze szczescia
To co wspólnie dziela na dwoje
W te noc

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

Jaki cudny czas by zaczynac
Niebo az peka
Z nadmiaru piekna
Nic nas nie moze powstrzymac
Mówi on

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

I jak to byc moglo
Ze ona i on
Razem przez tyle lat
Zyli nie z soba
Lecz calkiem obok
No jak, jak to sie moglo stac

Powiedz mi jak, powiedz mi jak
To sie moglo stac
No jak

. . .

Aqua Blue

[No lyrics]

. . .


Daleko wśród obcych ścian
pod niebem nie moich gwiazd
w herbacie zatapiasz dzień
i czekasz aż przyjdzie sen

Cichutkie dobranoc do żony za ścianą
wyszeptał mąż
spoglądam za okno
ulice znów mokną i moknie kot
pewnie ktoś miał go dość...

Trzy razy zaśpiewał dzwon
powoli jaśnieje mrok
już gaśnie ostatnia z gwiazd
ja ciągle nie mogę spać
Na statku z poduszek
do wyspy wzruszeń
przypływam znów Ja tęsknię do ciebie
i biegnie po niebie do Twoich ust
... by za chwilę spotkać Cię w pięknym śnie ....

. . .


blog comments powered by Disqus



© 2011 Music World. All rights reserved.